poniedziałek, 14 lipca 2014

Bitwa

Biją się we mnie od niedawna dwie osoby.
Jedna to ta, która chce zrobić chłopakowi niespodziankę, zaskoczyć wszystkich znajomych nowym wyglądem.
Druga to ta, która ma obecnie depresję, płacz na porządku dziennym, tęsknota...

Moje życie wywróciło się do góry nogami na moje własne życzenie.

piątek, 11 lipca 2014

Nowe życie.

Kochani,
Dziś dowiedziałam się, że zostałam studentką Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie na Wydziale Psychologii i Pedagogiki, kierunek Pedagogika (i mam nadzieję, że specjalizacja "pedagogika wczesnoszkolna i przedszkolna"). Bardzo się cieszę, jednak oznacza to, że będę musiała rozstać się na rok z chłopakiem. Nie rozstać w sensie dosłownym, ale z pewnością spotkania zostaną utrudnione... Przysłania mi to radość z dostania się na wymarzoną uczelnię... To będzie dla nas ogromna próba. ja jestem osobą, która bardzo się przywiązuje, z Czarkiem znamy się 4 lata, mieszkamy niedaleko siebie, stąd widujemy się prawie codziennie. A teraz? Spotkanie raz w tygodniu to będzie max. I wiem, że rzadko kiedy będziemy mogli spotykać się co tydzień. Może co dwa, może co miesiąc? Nie wiem. Nie wiem, co mam robić...


środa, 2 lipca 2014

Deprecha...

Już po imprezie, nie ma przygotowań, nie ma do niczego motywacji...
Chłopak wyjechał przynajmniej na 3 tygodnie, nie ma kogo przytulić...
Pogoda wcale nie dopisuje...
Stres przed przyjęciem mnie i chłopaka na studia...
Stres przed wyjazdem do Lublina w celu złożenia dokumentów (po raz pierwszy będę tam nie z wycieczką szkolną, pojadę po raz pierwszy sama do obcego miasta)...
Nic się nie chce, prócz zawinięcia się w kołdrę i koc i przespania całego tego burdelu...