sobota, 31 maja 2014

Siłownia!

Dzisiaj po raz pierwszy idę na zajęcia fitness na siłowni. Trochę się boję, bo nigdy jeszcze nie ćwiczyłam z większą ilością nieznajomych osób... Mam pewne obawy. Kupiłam ostatnio świetne, leciutkie buty, w sam raz na siłownię (taki był zamiar).


Nie za bardzo wiem, co założyć. Chciałam założyć coś ciemnego, bo pewnie będę cała mokra, a poza tym wiadomo - optycznie wydajemy się mniejsi.

Myślę na legginsami (jest mi najwygodniej) i jakąś bokserką. Co Wy na to? Co doradzacie?

poniedziałek, 26 maja 2014

Już niedługo!

W tym tygodniu wybieram się do lekarza, głównie w celu uzupełnienia kuponu Superlinii. Mam do załatwienia jeszcze takie sprawy jak: skierowanie do ortopedy (mam problemy z kolanami i potrzebne mi zastrzyki z kolagenu), recepta na preparat usuwający wypukłe pieprzyki (mam ich mnóstwo, a wiem, że taki specyfik istnieje) i skierowanie do dermatologa, ponieważ mam pewne problemy ze skórą głowy i oczekuję rady.

Ostatnie dni były pełne roboty. W sobotę cały dzień spędziłam na działce sadząc pomidory (rano byłam z mamą na zakupach typowo ubraniowych, w ciucholandzie ustrzeliłam fajne alladynki za całe 15 zł). To nie lada wyzwanie takie sadzenie! Wykopać dołek, wsypać nawóz, przykryć go odrobiną ziemi, wsadzić sadzonkę, zakopać, wbić palik, przywiązać roślinkę i podlać. A to wszystko 50 razy!

Na działce pojawiły się też pierwsze truskawki! Jeszcze nie są takie śliczne i czerwoniutkie, ale są słodkie i pyszne z jogurtem i miętą (dostałam ją ostatnio i nie wiem, jak to możliwe, ale pachnie truskawkami, podobno są różne zapachy mięty o.O). Są również kwiaty i teraz praktycznie na co dzień stoją w domu irysy, czy różowe goździki (uwielbiam ich zapach).

W niedzielę cały dzień spędziłam przy komputerze, pisząc coś ważnego dla mamy do pracy. Przyznam szczerze, że moje oczy do teraz wołają pomocy, a ja nie mogę znaleźć swoich nawilżających kropli :(!

Poniedziałek upłynął pod znakiem przedszkola. Wybrałam się z mamą do pracy (planuję iść w ślady jej i babci i również zostać przedszkolanką), ale dwie zmiany to trochę za dużo dla mnie. Jak wróciłam, rzuciłam się na łóżko i gdyby nie telefon od chłopaka, to pewnie bym spała do rana :).

Mam wolną środę i czwartek, więc myślę, że w jednym z tych dni wybiorę się do lekarza i mam nadzieję, że uda mi się przysiąść i porządnie przygotować do konkursu Superlinii. Muszę także naprawić aparat, ponieważ nie mogę wziąć udziału w konkursie bez zdjęcia, a chciałabym także dokumentować postępy w trakcie. Jak myślicie, damy radę?

sobota, 24 maja 2014

Chroniczny brak czasu

Cierpię na to od dawna.
Pokój błaga o litość, nie mogę się ruszyć.
Mama prosi o napisanie BARDZO WAŻNYCH dokumentów, okej.
Praca czeka, żeby w niej zarobić, ale nie ma kiedy iść (to luźna robota, u chrzestnej, pracuję, jak chcę zarobić).
Siostra szykuje imprezę życia - ja jestem organizatorem nr 2 (razem z nią).
Nawet nie widziałam się dziś z chłopakiem (a nasz standard to codzienne spotkania, bo mieszkamy bardzo niedaleko).
Kwiatki czekają do wsadzenia na balkonowe doniczki, mięta uschnie nie dożywając wsadzenia do ziemi. Jedyne, co rośnie, to kwiatki z Ikei, bo jakimś cudem nie zapominam ich podlewać.
Prezenty na Dzień Mamy i osiemnastkę siostry niegotowe (dla mamy już mam, ale niezapakowany, dla siostry będę "robić").
Lekarz to już chyba myśli, że umarłam, bo tak długo nie byłam. A jak pójdę, to pewnie umrę czekając w kolejce.

A w tym wszystkim cud, że jest czas na sen (i pisanie notek po dwunastej w nocy)...

czwartek, 22 maja 2014

Olejek arganowy za 4 zł?

Można? Można.

Będąc wczoraj na zakupach w Biedronce dojrzałam kosmetyk zapakowany w rażąco pomarańczowy kartonik. Z radością odkryłam, że to olejek arganowy, który od dawna chciałam zakupić dla moich zniszczonych włosów.



Nie zauważyłam nigdzie ceny, więc ruszyłam do czytnika. Przykładam i otwieram oczy ze zdziwienia - 3,99 zł! No nic, biorę, chyba, że przy kasie okaże się, że to jakiś błąd, tak samo, jak ostatni w Ikei, gdzie koce na czytniku kosztowały 5 zł, a przy kasie 9 zł.

Oczywiście domyślałam się, że nie jest to czysty, marokański olejek arganowy. Jest wzbogacony o olejek jojoba i słonecznikowy (żeby zwiększyć objętość i zbić z ceny :). Jednak co mi szkodzi spróbować?

Dzisiaj umyłam włosy i nałożyłam olejek. Pachnie nieziemsko. Nadaje już wilgotnym włosom taką przyjemną strukturę. Zamierzam zrobić mu mały test i zobaczyć, jak moje włosy po nim zareagują na niesuszenie suszarką (dziwne, ale moje włosy gorzej reagują na suszenie "na wietrze" niż suszarką). Powiem tylko, że mam wrażenie, że byłam u fryzjera przez tę fakturę włosów, taką jedwabistą i przyjemną, a włosy jeszcze nie wyschły!

Chyba wybiorę się na dniach do Biedronki po zapas, sprawdzę tylko daty ważności. I Was do tego namawiam :).

EDIT: Już wiem, że to mój ulubieniec. Stosuję już  ponad 3 tygodnie. Jest bardzo wydajny, ubyło go niewiele. Włosy mają więcej blasku, są gładsze, łatwiej się rozczesują, no i pięknie pachną. Pamiętajcie tylko, żeby nie nakładać olejku zbyt blisko skóry głowy, bo włosy szybko się przetłuszczą (a moje włosy mają do tego tendencję).

Mój nowy KWC!

środa, 21 maja 2014

Stali czytelnicy

Chciałabym się Was uprzejmie zapytać, czy jest tu ktoś, kto wchodzi na bloga regularnie. Jeśli tak jest - zostaw proszę komentarz. Pod koniec istnienia bloga chciałabym w jakiś sposób wynagrodzić Wam lojalność. Miło mi będzie, jeśli będziecie również obserwować mojego bloga.

Jeśli brakuje Wam tu jakichś udogodnień - również napiszcie. Chciałabym, żebyście mogli wygodnie poruszać się po stronie ;).

wtorek, 20 maja 2014

No make-up week

Ponieważ w tym tygodniu nie planuję żadnych wielkich imprez, postanowiłam zrobić sobie no make-up week. Zapytacie, po co? Jest wiele zalet. Przy codziennych zabiegach, takich jak właśnie nakładanie makijażu, następnie demakijaż, kremy, maseczki, peelingi jest dużo roboty - więc w takim tygodniu oszczędzamy czas. I oczywiście kosmetyki. Ale główną zaletą jest to, iż skóra może wypocząć. Ciągłe traktowanie jej różnymi specyfikami też może się przyczynić do np. nadmiernego wydzielania sebum.

Polecam Wam zastosowanie takiego triku, same zalety ;)

poniedziałek, 19 maja 2014

Mój list w Superlinii!

Jak wiecie, był mały problem z dostarczeniem gazety do kiosków, jednak już dziś udało mi się ją kupić. Oczywiście głównym powodem do zakupu był kupon zgłoszeniowy do 19. edycji konkursu "Chudnij z nami". W tym numerze przedstawione zostały również nagrody i powiem Wam, że jest o co walczyć :).

Ale naszym głównym celem jest oczywiście walka o zdrowe ciało i zgrabną sylwetkę!

Niespodzianką, jaką znalazłam w tym numerze, był mój list, który wysłałam w formie e-maila do Superlinii. Możecie znaleźć go na 57 stronie, w artykule dotyczącym przygotowania się do startu konkursu.

Myślę, że nikt się nie obrazi, jeśli wstawię tutaj jego treść:


Do zobaczenia niebawem, kochani. Ja się szykuję, dzisiaj ładna pogoda, więc może uda mi się w końcu wybrać na rower :).

Wieczorkiem wpadnijcie do mnie sprawdzić, jak poszedł mi pierwszy dzień (aktywność + jadłospis).

sobota, 17 maja 2014

Ile kalorii spala Twój organizm w ciągu doby?

Udało mi się kiedyś opublikować artykuł na stronie Vitalia.pl. Jest to portal, który pomaga w odchudzaniu - serdecznie polecam.

Przytoczę tutaj tekst mojego artykułu, ponieważ uważam go za niezwykle przydatny, jeśli bawimy się w liczenie kalorii w ciągu dnia.

Ile kalorii spala Twój organizm w ciągu doby?


Starając się schudnąć, często liczymy kalorie - zarówno te, które zjemy, jak i te, które spalimy. Ale czy każdy z nas wie, jak obliczenia te przełożyć na realny spadek na wadze?

W naszych organizmach każdego dnia zachodzi wiele przemian. Ogół tych zmian nazywamy przemianą materii bądź metabolizmem. Do każdej z nich potrzebna jest energia, wytwarzana podczas spalania. Aby dowiedzieć się, jaką dobową przemianę materii posiadamy, potrzebne są nam dwie wartości.

Pierwsza z nich to PPM, czyli podstawowa przemiana materii (ang. BMR - Basal Metabolic Rate). Jest to wskaźnik, który oblicza minimalną ilość kalorii potrzebną do funkcjonowania organizmu, czyli m.in. do oddychania, trawienia, ruchu, utrzymywania stałej temperatury ciała w tzw. warunkach neutralnych. Wartość ta może się zmieniać w zależności od pory roku, chorób, poziomu stresu.

Dobowe PPM dla kobiet = 665,09 + 9,56 x waga (kg) + 1,85 x wzrost (cm) - 4,67 x wiek

Dobowe PPM dla mężczyzn = 66,47 + 13,75 x waga (kg) + 5 x wzrost (cm) - 6,75 x wiek

Drugą wartością potrzebną nam, aby móc przełożyć spalone i (nie)zjedzone kalorie na utratę wagi to CPM, czyli całkowita przemiana materii (ang. TMR - Total Metabolic Rate). W skrócie jest to ilość kalorii potrzebna do utrzymania obecnej wagi. Wartość tę obliczymy mnożąc PPM razy współczynnik aktywności fizycznej. W zależności od tego, jaki tryb życia prowadzimy, możemy wyróżnić:

  • Bardzo aktywny (2,0) – osoba pracująca fizycznie, intensywnie uprawiająca różne sporty;
  • Średnio aktywny (1,7) - osoba prowadząca siedzący tryb życia, wykonująca ćwiczenia ok. 3 razy w tygodniu;
  • Mało aktywny (1,4) – osoba prowadząca siedzący tryb życia, nieuprawiająca żadnych sportów.

Dobowe CPM = PPM x współczynnik aktywności fizycznej
Te dwie wartości dają nam podstawy do bilansu energetycznego.
Należy również pamiętać, że 1 kg przekłada się na ok. 7000 kcal. Dla przykładu na diecie, gdzie codziennie jemy 1000 kcal mniej teoretycznie powinniśmy zrzucić 1 kg tygodniowo.

Odchudzając się musimy pamiętać, aby zmniejszać ilość przyjmowanych kalorii oraz zwiększać ilość spalanych, nie dostarczając jednak organizmowi mniej niż wartość podstawowej przemiany materii.

Kochani!

Policzcie sobie te wartości - nawet z czystej ciekawość (rym się wkradł :).  Jeśli w swojej diecie liczycie kalorie i nie jesteście na jakieś "1000 kcal diet" to te wartości powinny pojawić się w Waszych obliczeniach. 

Miłego dnia!

piątek, 16 maja 2014

Error

Niezależnie ode mnie, moja przemiana nie rozpocznie się oficjalnie dzisiaj. Chociaż miałam już umówionego lekarza, aby wypełnił mi kupon, to gazety w żadnym pobliskim mi kiosku nie znalazłam... Jestem zawiedziona, tym bardziej, że runęły moje plany, bo nawet jeśli przez weekend uda mi się znaleźć gazetę, to do lekarza mogę się wybrać dopiero w poniedziałek (stojąc w ogromnej kolejce, bo to przecież poniedziałek) i tracąc przy tym cały dzień...

Oczywiście przygotowania trwają pełną parą, nie uznajcie tego faktu za wymówkę!

Przez weekend postaram się opublikować coś ciekawego, a tymczasem bywajcie zdrów! Jak będę miała czas, to zajrzę na dworzec, tam powinny być nowe gazety...

środa, 14 maja 2014

10 rad dla początkujących

W nawiązaniu do artykułu Zmierz się ze sobą! w numerze 05/2014 Superlinii chciałabym Wam przedstawić mój dekalog.

1. Określ korzyści - po co chcę schudnąć?

Przede wszystkim dla siebie, dla własnego zdrowia. Mam problemy z kolanami, otyłość prowadzi również do innych chorób i, nie chcąc odejść z tego świata przed 30-tką, chcę być zdrowa.
Oczywiście odchudzanie ma też na względzie wygląd ciała - wzrośnie moja samoakceptacja i samoocena.
Pokażę również wszystkim tym, których zawiodłam do tej pory i wszystkich, którzy zawsze mi z powodu wagi dokuczali - że można, i że wygląd nie powinien podlegać ocenie, a charakter.

2. Ustal swoje mocne strony - jakie cechy pomogą mi w osiągnięciu celu?

Jak każdy, mam wady, ale znajdą się też i zalety:
- jestem bardzo ruchliwa, nie umiem usiedzieć w miejscu
- mam wiele pomysłów na spędzanie wolnego czasu
- lubię eksperymentować w kuchni
- jestem dobrze zorganizowana
- potrafię przyznać się przed sobą do błędu

3. Wytycz cel - ile kilogramów lub centymetrów chcę stracić i w jakim czasie?

Moja wymarzona waga oscyluje ok. 58 kg. Według BMI jest to jak najbardziej prawidłowa waga dla mojego wieku i wzrostu. Nad centymetrami się nie zastanawiałam, są jednak w mojej szafie takie małe motywatory w postaci kilku za małych (obecnie) ciuszków, które chciałabym na siebie włożyć.

Chciałabym zakończyć tę najtrudniejszą fazę odchudzania (czyli utratę wagi) do końca września 2014. W październiku rozpoczynam studia, także chciałabym, aby dwa nowe rozdziały w moim życiu rozpoczęły się jednocześnie - nowa figura i nowa szkoła.

4. Bądź szczera - czy chcę przejść na dietę na jakiś czas, aby wygrać ten konkurs, czy planuję zmienić swój styl życia już na zawsze?

Odpowiedź na to pytanie jest oczywista! Chcę zmienić cały swój styl życia. Zawsze byłam przyzwyczajona do domowych, sytych obiadków, podjadania, itp. Teraz będzie inaczej - po pierwsze dlatego, że zmieni się prawdopodobnie moje miejsce zamieszkania, więc będę sobie gotować sama. Po drugie - zmienią się też ludzie wokół mnie i nie chcę, żeby oceniali mnie przez pryzmat wyglądu.

Konkurs to dodatkowa motywacja, ponieważ jestem z natury hazardzistką i rywalizacja to coś dla mnie. Lubię wygrywać, chyba jak każdy, ale w tym konkursie największą nagrodą będą nie nagrody rzeczowe, ale satysfakcja!

5. Poproś o pomoc domowników, partnera, przyjaciela

Mój partner, moi domownicy oraz jeden z przyjaciół zostali już uprzedzeni o moim postanowieniu i zadeklarowali swoją pomoc w razie krytycznych sytuacji. Mam nadzieję, że słowa dotrzymają i będą mnie wspierać.

6. Uporządkuj jedzenie dokoła siebie

Ze względu na to, że nie mieszkam sama, a pozostali domownicy na diecie nie będą, to może zdarzyć się tak, że w kuchni znajdą się jakieś artykuły nieprzeznaczone dla mnie. Jednak umowa jest taka - nie ma ich nigdzie na wierzchu, żeby nie kusiły. W torebce sytuacja ma się podobnie - znajdą się tam zdrowe przekąski w postaci np. owoców, orzechów, warzyw, które w razie głodu uratują mnie od kupowania kalorycznych rzeczy (zapiekanek, pizzy, frytek).

7. Zaplanuj zakupy

Ponieważ, jak wyżej wspomniałam, tylko ja w moim domu będę się odchudzać, planowanie listy zakupów będzie musiało się odbywać bardzo skrupulatnie. Produkty do dań, które będę chciała przygotować będą musiały być tak rozpisane, aby nie wyrzucać ich, bo się przeterminowały. To jednak wyjdzie w praniu, chociaż będę się bardzo starała.

8. Notuj, co jesz.

Głównym powodem, dla którego powinno się zapisywać zjedzone produkty jest możliwość stopniowego wykluczania tych najmniej nam sprzyjających. Można również bawić się w dokładnie obliczanie kalorii, ale uważam, że nie można popadać ze skrajności w skrajność. Oczywiście, jeśli kupujemy jakiś produkt na szybko, bo jesteśmy głodni, to dobieramy jego kaloryczność i inne składniki tak, aby były dla nas korzystne. Notowanie jednak będzie częścią mojego wielkiego planu.

9. Nagradzaj się za drobne zwycięstwa

Umówmy się, nie chodzi o zjedzenie całej czekolady, bo ćwiczyłaś przez godzinę. Takie nagradzanie się nie ma sensu. Dla mnie najlepszą nagrodą jest możliwość przeczytania dobrej książki, stworzenia czegoś nowego z biżuterii, czas spędzony z moim chłopakiem. Do pracy zachęcają mnie także komentarze - Wasze oraz moich bliskich. Chyba każda kobieta lubi otrzymywać komplementy - to one sprawiają, że czujesz się doceniona.

10. Znajdź grupę motywacyjną

Tak jak wyżej napisałam - jesteście nią Wy! Bardzo przydatna będzie również grupa na Facebooku, w której znajdują się osoby, które również biorą udział w konkursie. Kiedy wszyscy mamy wspólny problem - nadwagę, łatwiej jest go przezwyciężyć razem.

Polecam Wam stworzenie swojego własnego dekalogu. Jeśli prowadzicie bloga, to podrzućcie mi w komentarzu link do notki z dekalogiem - chętnie dowiem się np. jak Wy się motywujecie. Jeśli nie macie bloga, to zróbcie sobie tę listę z Waszymi refleksjami i powieście ją w widocznym miejscu - gwarantuję, że doda Wam sił i motywacji, kiedy będziecie w kryzysowych sytuacjach!

niedziela, 11 maja 2014

Co i jak?

Blog powstał w celu udokumentowania mojej przemiany. Z natury jestem skłonna do rywalizacji i lubię wygrywać (a tutaj chodzi o wygranie ze swoimi słabościami), stąd też udział w konkursie Superlinii - Chudnij z nami, więcej info tu.

Więcej informacji przekażę po rozpoczęciu konkursu, czyli po wysłaniu zgłoszenia (nowy numer Superlinii w kioskach od 16 maja).

Jeśli chcecie śledzić moje zmagania, a może również bierzecie udział w konkursie - zapraszam do komentowania i bycia na bieżąco - razem raźniej!

sobota, 10 maja 2014

Ostatnie odliczanie!

16 maja (po zakończeniu matur) rozpoczynam najbardziej wymagającą przygodę w moim życiu. Mam nadzieję, że po jej zakończeniu (w trakcie również) ten blog będzie wspaniałą motywacją dla osób, które będą chciały podjąć takie wyzwanie, jak ja. Do zobaczenia niedługo!